Zanim się rozsypiecie, przebiegnijcie maraton.

środa, 12 grudnia 2012

Co powoduje wegetarianizm?




Oto mleczne prosię. Nie nażyło się. Na półmisku leży jakby się przewróciło. Spalone, polakierowane.

Danie serwowane w wielu kuchniach.

Na stronie Gastrona.pl pod tytułem "Mleczne, gotowe do pieczenia prosię firmy Quillard et Fils gwarancją udanej biesiady" czytamy:

Firma Quillard prezentuje prosię gotowe do pieczenia, najłatwiejsze do przygotowania tego typu danie na rynku. Nieduże, wygodne do przyrządzenia, wspaniałe w smaku mleczne, gotowe do pieczenia prosię firmy Quillard et Fils oczaruje niejedną gospodynię, bowiem jego wielkość nie przekracza 46 cm (w pełni odpowiada wymiarom piekarnika), a do jego upieczenia w piecu lub na rożnie wystarczy zaledwie półtorej godziny.

Jestem oczarowana. Krótka odpowiedź na tytułowe pytanie: takie interesy, praktyki, widoki i język.

czwartek, 6 grudnia 2012

W związku ze zbliżającym się końcem świata pragnę podziękować wszystkim czytelnikom tego bloga za uwagę i życzyć miłego przejścia przez to niecodzienne wydarzenie.

Chciałabym także pozdrowić wszystkich, którzy już nie zdążą tutaj zajrzeć, zarówno osoby mi nieznane jak i znane, zwłaszcza te, z którymi łączyła mnie jakaś więź lub konflikt.

Jednak nie proponuję pojednania. Nie zamierzam niczego nikomu zapominać, ale też nie chcę psuć sobie pobytu tuż przed końcem świata wyniszczającym gniewem.

Do zo... chciałoby się napisać, ale nie.

Dobranoc



PS a jeszcze przypomnienie:

      Jan Weenix, Agneta Block and her family at their summer home Vijverhof with her cultivated pineapple źródło Wikicommons

poniedziałek, 3 grudnia 2012

obraz: Leo Rauth: Five O'Clock Tea, 1911; źródło Wikicommons
 Profitrolka

W sztuce postanawiania można dojść do wprawy. W sytuacji porażki istnieje zawsze eleganckie wyjście z problemu. Na przykład Garfield, gdy czuł, że nie sprosta, po prostu pasował wobec oporu materii lub zalecał sobie zmniejszenie wymagań wobec swojej szanownej osoby. Stosuję tę metodę od rana i postanowiłam dziś już niczego nie postanawiać tylko spokojnie poczekać na sukces. Wczorajsze postanowienie albo upora się z materią albo ja naprawdę od siebie za dużo wymagam.

piątek, 30 listopada 2012




Z Florencji przywiozłam dwa pierwsze zdjęcia. Niepozowane. Nieznanych mi osób. Uwielbiam zwłaszcza starsze panie, tak pełne życia i oczywistej radości. I te słodkie, absolutnie doskonałe w szczęściu  - mamę i córkę na tle Arno, na Ponte Vecchio. Japońskie dziewczyny sfotografowałam w Narze. Robię to obcym ludziom, śmiało z intencją ich poznania na zdjęciach. Raz czy dwa razy zdarzyło mi się, że ktoś miał mi za złe. Wtedy przepraszałam i zmieniałam zwrot aparatu. Ktoś kto uczył mnie kiedyś fotografowania, powiedział, żeby postępować śmiało, nie jak ktoś kto kradnie, tylko po prostu z otwartością i ciekawością dziecka,  bez wyrzutów sumienia. Ci ludzie interesują mnie bardziej niż zabytki i widoki.

Rozsypka

słowo przestarzałe oznaczające rozproszenie, rozbiegnięcie się, pośpieszną, bezładną ucieczkę.

Dziś używane tylko w zwrotach - "biec, uciekać w rozsypce" czyli uciekać oddzielnie, nie w skupieniu, w rozproszeniu albo "pójść, iść w rozsypkę" - o grupie osób, najczęściej o wojsku: przestać tworzyć zwarty szyk, zwartą grupę, rozbiec się; ulec dezorganizacji, rozbiciu, rozproszeniu.

Tutaj na łamach takowa będzie miała miejsce celem zaznaczenia miejsca po rozbiegnięciu się, cech poucieczkowej przestrzeni, być może nawet jej mapy. Rozsypka jest procesem pozytywnym, którego nie zmąci smutek, który, jak pamiętamy, jest wadą, a jeśli nawet na jej drodze napotka się jakąś potworność to wystarczy na nią chwilowe okrucieństwo. Dłużej trwające jest niekonieczne po dobrej rozsypce.

Więc rozsypawszy się znajdujemy się w punkcie widokowym, skąd mamy punkt widzenia i wgląd w minione sprawy, a także niebotyczne perspektywy na przyszłość.

Tak więc, żegnaj bracie i siostro!

Pozdrowienia z rozsypki.